sobota, 15 stycznia 2011

Mur Niebezpieczeństwa


Życie zaskakuje nas ironią. Dzień przed śmiercią Jawaher Abu Rahma cała wieś cieszyła się  z powodu udanej demonstracji. Tego dnia mieszkańcy Bil’in byli silni i zadowoleni. To była wigilia nowego roku, 31 grudnia 2010. Przyjechało setki gości. Międzynarodowi aktywiści wspierający Palestyńczyków w ich dążeniach niepodległościowych, Arabowie z całego świata. Przyjechał też  premier Autonomii Palestyńskiej, Salam Fayyad. Był na krótko, pomachał ręką z drzwi samochodu choć przywiózł dla wszystkich szaliki z palestyńską flagą.

Obywatelski Ruch oporu organizuje demonstracje regulanie co tydzień
Po południowych modlitwach, około godziny 12.30 mieszkańcy wsi oraz aktywiści z zagranicy idą w kierunku zachodnim.
Tam znajduje się mur i osiedla, tam czeka w pełni uzbrojone wojsko izraelskie. Kiedy demonstracja się zbliża, żołnierze używają gazu łzawiącego i duszącego, dźwiękowych bomb lub armatek wodnych z wodą ze ścieków. Demonstracja się rozprasza, rozpoczyna się kontrofensywa Palestyńczyków. Młodzi chłopcy rzucają kamieniami i strzelają z proc. Odpowiedzią jest większa ilość gazu lub strzały gumowymi pociskami.

Palestyńczycy uciekający przed gazem.
Zabawa w kotka i myszkę? Na pierwszy rzut oka może się tak wydawać.Dzisiejsze wydarzenia jednak mają swoją bolesna i długą historię.

Demonstracje w Bilin rozpoczęły się 6 lat temu. Zostały wywołane sprzeciwem wobec powstającemu murowi, który w języku polskim określa się blokadą bezpieczeństwa. Narody Zjednoczone jednak nazywają go murem rozdzielającym lub bardziej dosadnie, murem apartheidu.
Izrael rozpoczął budowę muru w 2004 roku podczas Intifady al-Aqsa (powstania zbrojnego Palestyńczyków). Mur w rzeczy samej był wówczas mocno związany z bezpieczeństwem.
Palestyńscy bojówkarze atakowali cywilną ludność Izraela. Dochodziło do zamachów, które miały być zemstą za okupację. Izrael odpowiedział izolacją – powstała długa na 709 km bariera.
Zastanawiające jest jednak dlaczego władze Izraela budują mur wewnątrz obszarów zamieszkiwanych wyłącznie przez Palestyńczyków zabierając im tym samym ogromne połacie ziemi.
Zawłaszczeniu towarzyszy osadnictwo. Na ziemi należącej  jeszcze kilka lat temu do właścicieli palestyńskich Izrael buduje osiedla, do których przesiedla tysiące swoich obywateli. Ziemia jest zajmowana w sposób militarny. Osadnictwu towarzyszy przemoc, opresja, niszczenie własności, burzenie domów i przejmowanie upraw.

Jeśli Izraelskiemu rządowi chodziłoby rzeczywiście wyłącznie o kwestie bezpieczeństwa swoich mieszkańców, skupiłby się na oddzieleniu Palestyńczyków od własnego terytorium. Budowanie osiedli i muru na ziemiach Palestyńskich destabilizuje sytuację w regionie.
Palestyńczycy są wobec grabieży bezradni. Frustracja jest ogromna. Dlatego też wychodzą na ulice i demonstrują. Manifestują używając biernego oporu. Jedynym narzędziem są kamienie w rękach młodzieży. Kilkunastoletni chłopcy walczą z w pełni uzbrojonym wojskiem. Często dochodzi do tragedii.
Mór wije się po terytorium Zachodniego Brzegu Jordanu, dzieląc miasta na części, oddzielając mieszkańców wsi od ich upraw, odgradzając od siebie członków najbliższej rodziny. Bariera odseparowała 29 miast które znalazły się po stronie izraelskiej. Ich mieszkańcy nie mają dostępu do szkół, szpitali i innych usług publicznych, są odcięci od własnych nieruchomości. 138 wsi nie ma dostępu do miast, przez co traci szansę na sprzedawanie swoich rolniczych towarów. Dla mieszkańców oznacza to biedę.

Osiedla i mur wybudowane na ziemi należącej do mieszkańców Bil'ein
Według badań OCHA – (Office for the Coordination of Humanitarian Affairs) 9,5 % ziemi, która miała stanowić przyszłe palestyńskie państwo, zostało zajęte przez Izrael. 411 tys. Palestyńczyków jest odgrodzonych barierą. Sytuacja przyczynia się do gospodarczego kryzysu, frustracji i poczucia krzywdy. Ale przede wszystkim jest przejawem dyskryminacji i braku poszanowania prawa.
Bil’in leży na terenie Zachodniego Brzeg Jordanu, który wraz ze Strefą Gazy stanowi Palestyńskie Terytorium Okupowane. Przed 1967 rokiem terytoria te wraz ze wschodnią częścią Jerozolimy były zajmowane przez Jordanię i Egipt. W wyniku wojny zostały zajęte przez Izrael i zgodnie z prawem międzynarodowym uzyskały status terytoriów okupowanych.
Według prawa międzynarodowego izraelska okupacja jest nielegalna. Stanowisko społeczności międzynarodowej było wielokrotnie potwierdzane rezolucjami Rady Bezpieczeństwa jak i Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Izrael musi wycofać swą okupację.

W roku 1993 zadecydowano, że Zachodni Brzeg Jordanu wraz ze Strefą Gazy stanie się suwerennym palestyńskim państwem. Wielu uwierzyło w cud pokoju, negocjatorzy otrzymali pokojowe noble. Nadzieje okazały się złudne. W wyniku ułomności procesu tereny te przekształciły się w sponsorowaną przez społeczność międzynarodową quasi-autokrację - Autonomię Palestyńską. Władza autonomii całkowicie uzależniona od Izraela stała się narzędziem prewencji przeciw dążeniom niepodległościowym.
Bil'ein to bardzo przeciętna wieś gdzie mieszkańcy żyją prosto i bez pośpiechu.
Rząd Izraela nie respektuje rezolucji, podobnie jak nie respektuje postanowień Międzynarodowego Prawa Humanitarnego (MPH). Prawo to reguluje zachowania wojenne, w tym prawa i obowiązki okupanta.
MPH mówi, iż okupant nie ma prawa zawłaszczać ziem okupowanych, nie ma prawa wysiedlać, niszczyć mienia, jak również kolonializować takich ziem.
Rząd Izraelski jak do tej pory zawłaszczył znaczącą część terenów okupowanych, lokując tam 385.000 swoich osadników..
Dodatkowym pogwałceniem międzynarodowego prawa jest mur bezpieczeństwa, który został potępiony orzecznictwem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.

Jak Izrael tłumaczy swoje postępowanie? Jest to głównie prawo silniejszego. Izrael mówi - wygraliśmy wojnę, więc ziemie należą do nas. Odwołuje się też do historii i religii. Izraelski syjonizm zakłada, że ziemia zamieszkana przez Palestyńczyków jest ziemią należną Izraelowi ze względów historycznych (jako że tereny te były 3 tys. lat temu miejscem istnienia Królestwa Izraela) oraz religijnych (ziemia była obiecaną przez Boga w Starym Testamencie).
Palestyńczycy oczywiście nie są zadowoleni z takiego układu i odwołują się do prawa międzynarodowego. Ale Sytuacja w Bilin jest szczególna.
Mieszkańcy wsi walczą z faktem nielegalnego odebrania ziem nie tylko z punktu widzenia prawa międzynarodowego, ale również lokalnego prawa Izraelskiego. W 2004 roku osiedla oraz bariera bezpieczeństwa wybudowane na ziemiach należących do Bil’in zostały uznane za nielegalne przez Sąd Najwyższy w Izraelu. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zalegalizowało istnienie osiedli post factum w 2007 roku. Nielegalność muru natomiast po raz kolejny została potwierdzona przez Sąd Najwyższy. Mieszkańcy Bil’in wielokrotnie naciskali na prawodawstwo Izraela o implementację swoich postanowień. Mur do tej pory istnieje.

Budowa muru i osiedli doprowadziła do konfiskaty 60% ziem należących do mieszkańców wsi. Ogromna część mieszkańców to rolnicy, zabranie ziem oznaczało więc dla wielu osób całkowite utracenie środków życiowych.
Wiedząc, że nie otrzymają pomocy od państwowych instytucji, w 2004 roku mieszkańcy Bilin postanowili utworzyć oddolny ruch, broniąc swoich praw. Obywatelski Ruch Oporu zajmuje się pisaniem petycji sądowych, organizowaniem cotygodniowych demonstracji oraz konferencji dotyczących pokojowych demonstracji w warunkach okupacji. Komitet to typowy ruch oddolny, w którym mieszkańcy walczą o implementację praw. Budynek, w którym mieści się biuro jest wyposażone  w kilka krzeseł, stolik i 3 biurka z komputerami oraz...wiele popielniczek.Palestyńczycy palą ogromne ilości papierosów, dyskutując o swojej przyszłości.

Dzień, kiedy zginęła Jawaher był deszczowy i bezwietrzny. Z powodu dużej wilgotności powietrza gaz wystrzelony przez wojsko był szczególnie dotkliwy, utrzymywał się w powietrzu przez wiele minut.  Dziesiątki osób musiało korzystać z pomocy medycznej – ambulansów obecnych na demonstracji.


Izraelski żołnierz celuję granatem w demonstrujących Palestyńczyków.
W chmurze gazu tracisz orientację – oczy zachodzą łzami, nie możesz oddychać, krztusisz się i kaszlesz. Jeśli taki stan utrzymuje się przez długi czas, może dojść do poważnych uszkodzeń dróg oddechowych. 
Przypadek Jawaher był jednak specyficzny. Podczas demonstracji 31 grudnia Jawaher dostała się w chmurę gazu i zaczęła kaszleć. Bardzo szybko poczuła się źle. Została zaprowadzona do domu, gdzie traciła i odzyskiwała przytomność. Ambulans zabrał ją do najbliższego szpitala w Ramallah. Tam po kilkunastu godzinach walki o jej życie, zmarła. Lekarze stwierdzili zatrucie krwi, które doprowadziło do zawału serca.

1-ego stycznia po demonstracji zginęła Jawaher Abu Rahma. Na jej pogrzeb przyszło około 700 osób
Wiele osób spekuluje, że gaz użyty przez wojsko tego dnia to gaz CS - szczególnie aktywny środek, zakazany w wielu krajach w Europie.
Jesteśmy w domu Jawaher. Minął tydzień. Jej matka nie płacze. Dom jest wypełniony plakatami ze zdjęciem zmarłej. Ale nie tylko jej. Są również plakaty ze zdjęciem młodego mężczyzny. To Bassem, brat Jawaher. Zginął rok wcześniej zabity granatem gazowym wymierzonym w niego z kilkunastu metrów. Bassem to był dobry chłopak, wszyscy przytakują.

Rodzina Jawaher żyje w muzeum pamięci dwojga męczenników.


Palestyńczycy mówią, że chcą, żeby Izrael wycofał okupację i pozwolił im stworzyć własny kraj. Ta wizja jest coraz mniej możliwa przez to, że coraz więcej terenów, które miały stanowić przyszłe palestyńskie państwo jest zagarnięta przez Izrael. Coraz więcej Izraelczyków mieszka na tych terenach.
Sytuacja jest bardzo trudna, każda ze stron czuje się skrzywdzona przez historię – Palestyńczycy przez historię najnowszą, Izrael przez historię sięgającą 3000 lat. Każda ze stron uważa, iż ma prawo do ziem – Palestyńczycy dlatego, iż od wielu wieków ją użytkują, Izrael dlatego, iż jest to ich wymarzona i obiecana ziemia.

Plakaty z portretami Jawaher i Bassema wyblakną zanim zostaną podpisane pokojowe dokumenty. Wiele nienawiści wzrośnie w ludziach. Wiele jeszcze osób zginie.

Mapa obrazująca lokalizację muru oraz jego wpływ na defragmentację Zachodniego Brzegu Jordanu dostępna na http://www.ochaopt.org/documents/ocha_opt_route_projection_july_2010.pdf
:
Dominika Zarzycka



zdjęcia: Dominika Zarzycka, Michał Ziemowit Buśko

Demonstracja tego dnia była długa, starcia z izraelskimi wojskiem trwały kilka godzin. Kamienie dzieciaków i gardła demonstrantów kontra gaz i pociski. To nic nowego. Demonstracje w Bil’in odbywają się w każdy piątek.

W Arabskim każde imię ma swoje znaczenie. Jej imię oznaczało skarb. Umarła jako szahid – męczennik.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz